Przez długi czas postrzegaliśmy dachy jako końcową granicę, jako coś, co chroni przed wiatrem i deszczem. Stopniowo dociera do nas jednak, że oferują ogromne możliwości, że są tak naprawdę jedynie punktem wyjścia” [1] – te słowa Jana Rotmansa, holenderskiego specjalisty ds. zrównoważonego rozwoju, świetnie oddają nastroje dotyczące coraz popularniejszych i bardziej zróżnicowanych form zagospodarowania dachów budynków. We wrześniu bieżącego roku w stolicy Francji po raz pierwszy odbyły się Paris Rooftops Days, inspirowane sukcesem podobnych wydarzeń w Rotterdamie, Zurychu i Marsylii. Popularność tego tematu od lat rośnie na zasadzie kuli śnieżnej, nabierając wraz z masą prędkości i angażując kolejnych architektów, inwestorów, społeczników i władze miejskie.
Oczywiście nie jest to nic nowego – ludzie kreatywnie wykorzystują dachy niemal tak długo, jak stawiają budynki. Gdy w 1923 roku otwierano turyńską fabrykę Fiata zwieńczoną torem samochodowym, to w Masuleh w północnym Iranie dachy sąsiadujących domów służyły za ulice już od mniej więcej 1000 lat. Daleko im do miana pionierów, bo już w starożytnej Mezopotamii stopnie zigguratów były wykorzystywane do obserwacji astronomicznych, a wiszące ogrody Semiramidy do dzisiaj rozpalają wyobraźnię, nawet jeśli ich istnienie jest obiektem sporów wśród historyków.
Nie da się jednak ukryć, że coś, co wcześniej stanowiło wyjątek, dziś staje się standardem, a w niektórych miejscach nawet obowiązkiem. W szwajcarskiej Bazylei od 2002 roku obowiązuje prawo nakazujące zazielenianie płaskich dachów, w efekcie czego na jednego mieszkańca przypada tam ok. 6 m² zielonego dachu, czyli najwięcej na świecie. Od tego czasu wiele miast (m.in. Kopenhaga, Toronto i Seul) wprowadziło podobne wymagania dla wszystkich lub części nowych budynków, pojawiają się też pierwsze rozwiązania obowiązujące na poziomie krajowym. We Francji od 2015 roku nowe budynki w strefach usługowych muszą być częściowo pokryte roślinnością lub panelami fotowoltaicznymi. W 2022 roku rozszerzono ten wymóg na wszystkie budynki komercyjne.
Dobre dla natury, czyli dla nas
Regulacje prawne są motywowane przede wszystkim korzyściami dla środowiska naturalnego, które mogą przynieść zielone dachy. Należą do nich:
- Chłodzenie – zielone dachy odbijają nawet do sześciu razy więcej światła słonecznego niż tradycyjne, co w upalne dni przekłada się na zauważalnie niższą temperaturę powierzchni [2]. To dobra wiadomość zarówno pod względem ograniczenia zjawiska miejskiej wyspy ciepła, jak i mniejszego zapotrzebowania na klimatyzację w samych budynkach. Temperatura wewnątrz pomieszczeń pod zielonym dachem okazuje się niższa nawet o 7–8°C niż pod czarnym [3]. Powyższe efekty mogą być jednak osiągnięte jedynie wówczas, gdy zieleń jest dobrze nawodniona – chłodzenie powierzchni następuje bowiem przez jej parowanie.
- Retencja wodna – gromadzenie wody jest jedną z największych zalet zielonych dachów, może bowiem dłużej utrzymać wodę „na ziemi” oraz zredukować szczytowy przepływ podczas intensywnych opadów, odciążając systemy kanalizacyjne.
- Bioróżnorodność – zielone dachy przyczyniają się do większej różnorodności fauny i flory w mieście: stanowią miejsce gniazdowania ptaków, źródło pożywienia dla owadów oraz dodatkową przestrzeń do rozrostu roślin.
Miasta z zielonymi dachami to też atrakcyjniejsze środowisko życia dla ludzi, którzy korzystają z wymienionych wyżej zjawisk. Dodatkowo mają możliwość cieszyć się lepszym samopoczuciem, niższym poziomem stresu oraz wyższą koncentracją. To ostatnie może być szczególnie interesujące z punktu widzenia pracowników biurowych.
W Melbourne przeprowadzono ciekawe badanie na temat wpływu widoku zielonych dachów podczas tzw. mikroprzerw na efektywność pracy [4]. Uczestnicy dostali do wykonania to samo proste zadanie na komputerze, a następnie zostali podzieleni na dwie grupy. Jedna połowa została poproszona o patrzenie przez
40 sekund z wysokiego piętra na betonowy dach niższego budynku, a druga w tym samym czasie patrzyła na dach pokryty kwitnącą roślinnością. Następnie powtórzono zadanie, w którym osoby patrzące na zielony dach popełniły zauważalnie mniej błędów oraz dłużej utrzymały koncentrację.
Źródło energii
Oczywiście ekologiczne zastosowania dachów nie ograniczają się wyłącznie do sadzenia roślin. To m.in. częste miejsce umieszczania paneli fotowoltaicznych. Potencjał jest ogromny – według Międzynarodowej Agencji Energetycznej do 2030 roku energią słoneczną z dachów zasilanych będzie 100 mln domów. W Polsce możemy się spodziewać, że proces ten będzie przyspieszony w wyniku presji legislacyjnej. W marcu tego roku Parlament Europejski (PE) wyraził poparcie dla European Solar Rooftops Initiative (ESRI) – jednego z elementów planu REPowerEU, czyli szerszej strategii zakładającej całkowite uniezależnienie się od importu rosyjskich paliw kopalnych.
Głównym elementem osiągnięcia tych celów jest wprowadzenie i stopniowe rozszerzenie stosowania fotowoltaiki na wszystkich budynkach. Najpierw w nowych, dużych obiektach komercyjnych i użyteczności publicznej, później na budynkach istniejących i mniejszych, a na koniec na budynkach mieszkalnych – wszystkich nowych i poddawanych generalnemu remontowi. Mówienie o konkretnych datach to obecnie jedynie spekulacje, ponieważ harmonogram rekomendowany przez PE różni się od proponowanego wcześniej przez Komisję, a negocjacje z udziałem władz państw członkowskich trwają. Możemy się jednak spodziewać, że dla budynków komercyjnych będzie to druga połowa tej dekady, a dla budynków mieszkalnych przełom lat 20. i 30.
Efektywne pozyskiwanie energii słonecznej wymaga optymalizacji umieszczanych instalacji pod względem lokalizacji. Mapowanie potencjału solarnego dachów jest obecnie ułatwione przez systemy takie jak Solar API, czyli udostępniony w sierpniu interfejs programowania od Google. Przetwarza on informacje na temat rozmiaru, nachylenia oraz zacienienia dachu na zdjęciach satelitarnych itp. Dzięki temu umożliwia precyzyjne rozmieszczenie modułów fotowoltaicznych na dachach oraz obliczenie przybliżonej wydajności systemu i wygenerowanych oszczędności. Solar API udostępnia dane dotyczące 320 mln budynków w 40 krajach świata, w Polsce na razie obejmuje zachodnią część kraju i większość dużych miast na pozostałym obszarze.
Oszczędność miejsca
Szybki wzrost popularności efektywnego i różnorodnego wykorzystania dachów w ostatnich latach to, poza kwestiami stricte ekologicznymi, również efekt coraz mniejszej dostępności gruntów w miastach, a co za tym idzie zwiększenia ich cen. W tym kontekście inwestycje w mocniejsze konstrukcyjnie dachy stają się bardziej opłacalnie.
Holandia to jeden z najgęściej zaludnionych krajów świata, który o prawie każdy kilometr kwadratowy powierzchni musi walczyć z morzem. Nic dziwnego, że właśnie tam realizowane są liczne pomysły na efektywne wykorzystanie dachów, a szczególnie wiele się dzieje w tej kwestii w Rotterdamie. W tym słynącym z nowoczesnej architektury i nietuzinkowego podejścia do zrównoważonego rozwoju mieście turyści pierwsze swe kroki kierują często w stronę Markthal – dużej hali targowej projektu pracowni MVRDV. Przechodząc obok, można w środku tygodnia się zdziwić – słychać dziecięcy harmider, choć wokół ani śladu boiska czy placu zabaw.
Hałas dobiega z dachu niepozornie wyglądającego budynku z początku lat 70. W 2009 roku obiekt został gruntownie przebudowany, a na wzmocnionym konstrukcyjnie dachu umieszczono przestrzeń rekreacyjną dla szkoły mieszczącej się w budynku. Dalej od centrum, na terenie kompleksu sportowego Olimpia, spadzistemu dachowi budynku umieszczonego między boiskami nadano schodkową formę, dzięki czemu w sprytny sposób pełni jednocześnie funkcję podwójnej trybuny.
Od kilku lat w mieście działa eksperymentalny kolektyw Dakdorpen (czyli dachowe wioski), którego działalność skupia się na poszukiwaniu nowych pomysłów na miejskie budownictwo. Jest też próbą odpowiedzi na problem niskiej opłacalności finansowej inwestycji w zazielenianie dachów przez poświęcenie części miejsca pod małe i lekkie domy oraz czerpanie dochodów z ich sprzedaży lub wynajmu. W ten sposób powstaje unikalne połączenie życia wiejskiego i miejskiego.
Miejskie rolnictwo trzeźwym okiem
Ciekawe i prowokujące do nowego spojrzenia pomysły Dakdorpen raczej nie mają dużych szans na wyjście poza sferę eksperymentów. Granicę między miejskością i wiejskością na szerszą skalę udaje się za to zamazać miejskiemu rolnictwu. Urban farming nie musi wykorzystywać dachów, choć to często idealne miejsce pod uprawy niewymagające głęboko sięgających systemów korzeniowych ani korzystania z ciężkiego sprzętu.
Trzeba jednak postawić pytanie, jaki jest cel tworzenia miejskich farm. Ich potencjał w realnym zaspokajaniu potrzeb żywnościowych wydaje się bowiem niewielki. Choć tereny zurbanizowane zamieszkuje ponad połowa ludzkości, to zajmują one 1% wszystkich lądów na Ziemi [5]. Trudno zatem mówić o niedoborze miejsca pod rolnictwo poza miastami. Jednocześnie transport odpowiada za jedynie kilka procent gazów cieplarnianych generowanych przez rolnictwo, więc ograniczenie go nie przyniesie dużych korzyści pod tym względem [5]. Teoretycznie rolnictwo miejskie mogłoby stanowić maksymalnie 2% światowej produkcji roślinnej, ale jedynie w sytuacji bardzo intensywnych działań na skalę całego globu [6].
Czy oznacza to, że urban farming nie ma sensu? W żadnym wypadku, niesie bowiem wyraźne korzyści z perspektywy budowania społeczności i edukowania mieszkańców miast w zakresie żywności. W coraz bardziej zurbanizowanym świecie może zwiększać świadomość pochodzenia produktów spożywczych, służyć jako przestrzeń integracji mieszkańców, a jednocześnie powielać wiele zalet zielonych dachów w zakresie ochrony środowiska i rozwoju bioróżnorodności.
Imponujące, atrakcyjne, przyciągające
Ekologia, społeczność, zdrowie, oszczędność miejsca i pieniędzy – to wszystko jest bardzo potrzebne w coraz gęściej zabudowanych miastach. Ale otwarcie się inwestorów i projektantów na szersze wykorzystanie dachów oznacza też eksplozję kreatywności oraz „zabawy” architekturą. W 2021 roku
tytuł Budynku Roku podczas World Architecture Festival otrzymał CopenHill, czyli kopenhaska spalarnia śmierci z całorocznym stokiem narciarskim na zboczach wielkiego skośnego dachu. Symbolem Singapuru zdążył się stać kompleks hotelowy Marina Bay Sands z podniebnym ogrodem rozciągniętym ponad szczytem trzech wieżowców. Wielka huśtawka na dachu A’dam Tower w Amsterdamie dostarcza adrenaliny i przyciąga tłumy turystów.
Często nie trzeba jednak wiele, bo największą atrakcją miejskich dachów jest sam widok. Mimo że brakuje szczegółowych badań na ten temat, niektórzy specjaliści dopatrują się źródeł ludzkiego zainteresowania otwartą panoramą w psychologii ewolucyjnej. Rozległy widok z wysokości daje nam poczucie komfortu, ponieważ wiąże się z możliwością wypatrywania zagrożeń z bezpiecznego dystansu [7]. Dodatkowo, choć tezy te wcale się nie wykluczają, patrzenie na świat z wysokości kojarzy się z dobrą pozycją społeczną, dostępem do najdroższych mieszkań i najważniejszych biur [8]. Cieszenie się widokami z góry mamy więc (prawie) wszyscy we krwi.
- Wienese E. Het Rotterdamse Dakenboek. Nieuw Gebruik van Dak en Stad, 2019.
- Nationaal Dakenplan. Multifunctional Roofs. Facts & Values 2023.
- Jaffal I, et al. A comprehensive study of the impact of green roofs on building energy performance. Renewable Energy 2012;43:157-64.
- Lee KE, et al. 40-second green roof views sustain attention: The role of micro-breaks in attention restoration. Journal of Environmental Psychology 2015;42:182-9.
- Big data suggests big potential for urban farming. https://www.wired.com/story/big-data-suggests-big-potential-for-urban-farming/ (dostęp: 2.11.2023).
- Clinton N, et al. A global geospatial ecosystem services estimate of urban agriculture. Earth’s Future 2018;6:40-60.
- Why do people enjoy views? https://www.thenakedscientists.com/articles/questions/why-do-people-enjoy-views (dostęp: 2.11.2023).
- Why do we love the view from high above? https://www.psychologytoday.com/intl/blog/the-wandering-mind/201709/why-do-we-love-the-view-high-above (dostęp: 2.11.2023).